Chciałabym zgłębiać temat, który moim zdaniem jest absolutnie niezbędny dla każdego wierzącego, a konkretnie chodzi o przymierze z Bogiem.
W Pierwszym liście Jana 1:1-4 czytamy;
„Oznajmiam wam to, co istniało od początku, co słyszeliśmy, co na własne oczy widzieliśmy, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – to głosimy w odniesieniu do Słowa życia. Życie się ukazało, widzieliśmy i o tym świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było u Ojca, a nam się ukazało. Głosimy wam więc to, co widzieliśmy i słyszeliśmy, abyście i wy mieli z nami łączność. A nasza łączność jest z Ojca i Jego Syna, Jezusa Chrystusa. Piszemy to, aby nasza radość była pełna”.
W powyższym fragmencie jasno stoi, że Jan zachęca nas do głębszej jedności z Bogiem i między sobą, obiecując, że w tej wspólnocie jest pełnia radości.
Ale również mieć rację przed Bogiem często oznacza mieć kłopoty z ludźmi. W ten sam sposób poszukiwanie głębokiej relacji z Bogiem często wymaga od nas wychodzenia poza naszą strefę komfortu, sięgania po nowe sposoby i prawdziwego szukania Go całym sercem, duszą i umysłem.
Poszukiwanie tej relacji nie jest zwykłym ćwiczeniem religijnym ani rutyną, którą wykonujemy z obowiązku. Jest to raczej dynamiczna, żywa i osobista relacja. Jest to intymna komunia z Bogiem, podczas której dzielimy się najgłębszymi myślami, uczuciami i pragnieniami, a w zamian doświadczamy Jego miłości, łaski i przewodnictwa w naszym życiu.
Przymierze z Bogiem nie jest też relacją bezosobową, a wręcz przeciwnie, jest to relacja bliska i osobista. Jest to rodzaj relacji, jaką Bóg pragnie z nami mieć – relacja przyjaźni, w której panuje wzajemna miłość, szacunek i zrozumienie.
Przymierze z Bogiem jest także doświadczeniem dynamicznym, które zmienia nas od środka. Kiedy spędzamy czas w obecności Boga, przemieniamy się na Jego podobieństwo. Ta przemiana nie jest jednorazowym wydarzeniem, ale ciągłym procesem, który zachodzi, gdy utrzymujemy z Nim kontakt.
Nie jest to również relacja jednostronna, w której tylko my mówimy lub tylko my otrzymujemy. Jest to relacja dwustronna, w której oboje dajemy i otrzymujemy. Dzielimy się sercem z Bogiem, a On dzieli się swoim sercem z nami. Wyrażamy naszą miłość do Niego, a On wyraża swoją miłość do nas. Słuchamy Jego głosu, a On słucha naszego głosu. Ta wzajemność sprawia, że jest to głęboko satysfakcjonujące doświadczenie.
Bóg nie zmusza nas do relacji z Nim. Ona ma dobrowolny charakter. Bóg nas zaprasza, ale to od nas zależy, czy przyjmiemy Jego zaproszenie. W Księdze Objawienia 3:20 Jezus mówi: „Oto jestem! Stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę i będę z nim wieczerzał, a on ze mną”. To pokazuje, że Bóg szanuje naszą wolną wolę. Nie narzuca się nam, ale cierpliwie czeka, aż otworzymy przed Nim drzwi naszych serc.
Na koniec chciałabym zauważyć, że nasze przymierze z Bogiem nie ogranicza się tylko do ziemskiego życia, a rozciąga się na wieczność. Poznanie Boga to nie tylko kwestia tu i teraz, ale całej wieczności. To oznacza mnóstwo korzyści dla nas. Ale dla nas tu i teraz, kiedy mamy przymierze z Bogiem, doświadczamy pokoju, który przewyższa wszelki umysł.