Komentarz do Liturgii Słowa na IV Niedzielę Wielkanocną, J 10, 11-18/ o. Grzegorz Mazur OP

Spędziłem kiedyś dwa tygodnie na Wiktorówkach przy sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej, Królowej Tatr. Nieco ponad sanktuarium na Rusinowej Polanie znajduje się bacówka. Odwiedzałem ją często i przyglądałem się, jak baca pasie owce. Owce były ufne, szły za nim, reagowały na jego głos.

Dziś Niedziela Dobrego Pasterza. W Ewangelii Pan Jezus zapowiada, że owce będą słuchać Jego głosu, a kilka linijek wcześniej mówi, żeza „obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych”. Kiedy podchodziłem do stada na Rusinowej Polanie, owce zazwyczaj natychmiast się oddalały. Dźwięk mojego głosu wzbudzał w nich niepewność i lęk. Nie byłem ich pasterzem, więc mi nie ufały. Przyjaźnie odpowiadały tylko na głos swojego bacy.

„Ja jestem dobrym pasterzem” – mówi dzisiaj Jezus. Czy tak faktycznie o Nim myślę? Czy znam Jego głos? Czy wsłuchuję się w swoje serce, by pośród zgiełku i hałasu, który mnie otacza, rozpoznać delikatny, pełen dobroci głos Pana, by go usłyszeć i za nim pójść? Czy w ogóle wiem, za jakim głosem w życiu idę? Może to jedynie głos rozsądku i ludzkiej kalkulacji? Głos obawy o przyszłość lub bliskie mi osoby? Głos kontroli, który podpowiada, że sam muszę zapewnić sobie stabilność i bezpieczeństwo?

Przy bacy z Rusinowej Polany owce czuły się swobodnie i bezpiecznie. A on odnosił się do nich bardzo łagodnie, głaskał je i przytulał, mówił po imieniu. Świetnie je znał. Raz zaczął mi wyjaśniać: „ta jest córką tej, ta babcią tamtej, tu jest młody baran, a jego ciotka właśnie się na ciebie patrzy”. Zdumiony spytałem: „Baco, ale przecież wszystkie te owce wyglądają tak samo. Po czym Wy je poznajecie?” „Jak to po czym?” – obruszył się baca. „Po gębie!” 😊

Choćbym miał dziesiątki sobowtórów na tym świecie, to i tak zawsze pozostanę dla Jezusa kimś wyjątkowym i rozpoznawalnym, kimś za kogo oddał życie, po to byśmy wspólnie na wieki mogli cieszyć się niebem. Czy słyszę w swoim wnętrzu – przynajmniej raz na jakiś czas – czuły głos Pana, który mówi, że mnie kocha i lubi, że jestem dla Niego najważniejszy i że w razie potrzeby – gdybym się pogubił – On nigdy nie przestanie mnie szukać?

„Ja jestem dobrym pasterzem”. Dosłownie, w zgodzie z oryginałem: „pięknym pasterzem”.Pięknym, czyli takim, w którym można się zakochać, z którym zawsze – niezależnie od sytuacji – można odnowić relację, wejść w bliskość. Nie ma bliskości bez zaufania. Prośmy dziś o łaskę ufności, byśmy szli za Panem jak owce za swoim pasterzem, słuchając Jego głosu, a nie głosu obcych. Amen.