Komentarz do Liturgii Słowa na Uroczystość Narodzenia Pańskiego, o. Grzegorz Mazur OP

Dzisiejsza Ewangelia mówi o Bożym narodzeniu w dość zaskakujący sposób. Nie słyszymy ani o Maryi, ani o Dzieciątku w żłobie, ale o odwiecznym rodzeniu się Jezusa z Boga Ojca. Jak to? Ojciec rodzi? Jakim cudem?


W Panu Bogu nie ma zróżnicowania na płeć, dlatego nie możemy powiedzieć, że jest mężczyzną albo kobietą. Bóg łączy doskonale cechy kobiece i męskie – jest ich pełnią, pierwowzorem, ideałem. Czytając Biblię, dostrzegamy w Bogu przede wszystkim tożsamość ojca, nie wyklucza ona jednak atrybutów macierzyńskich. W znanym obrazie Rembrandta pt. „Powrót Syna Marnotrawnego”, Miłosierny Ojciec obejmuje skruszonego syna dłońmi, z których jedna jest żeńska, a druga męska. W Bożej Miłości do człowieka, ojcostwo i macierzyństwo wzajemnie się przenikają i uzupełniają.


Kiedy matka rodzi własne dziecko, to ono zawsze w jakiś sposób będzie ją wyrażać – przez podobieństwo fizyczne, niektóre cechy charakteru, sposób myślenia, temperament. Dziecko odzwierciedla, przekazuje coś ze swojej matki. Podobnie Bóg Ojciec, rodząc Syna, wyraża w Nim Siebie. Bóg wypowiada się w Jezusie, swoim odwiecznym Słowie.


Centralne zdanie dzisiejszej Ewangelii – „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” – w przekładzie św. Hieronima (Wulgata) brzmi następująco: „Verbum caro factum est”, co oddać można po polsku: „to fakt, że Słowo jest już ciałem”. Chrystus, Syn Boży, od dziś żyje w ciele. Taki jest faktyczny stan rzeczy, to konkretne wydarzenie. Tym między innymi różni się Słowo Boże od słowa ludzkiego, że się wydarza. Ludzkie może pozostać martwe, bezproduktywne i puste – niczego pozytywnego nie wnosić. Słowo Boże zawsze jest żywe i stwórcze, zawsze coś w nas prowokuje, odkrywa i zmienia.


Jesteśmy dziećmi Ojca w niebie, zrodzonymi na Jego obraz i podobieństwo. Wszyscy wyszliśmy z Bożych rąk. I tak jak przez Jezusa, Bóg pragnie wypowiadać się również przez nas – chce się wyrażać w naszym życiu, być w nim aktywny. Papież Franciszek w adhortacji „Gaudete et Exsultate” napisał: „niech Bóg da, abyś umiał rozpoznać, jakie jest to słowo… które Bóg chce powiedzieć światu poprzez twoje życie. Daj się przemienić, daj się odnowić Duchowi, aby to było możliwe, i aby w ten sposób twoja cenna misja nie została utracona. Pan ją dopełni również pośród twych błędów i złych chwil, pod warunkiem, że nie porzucisz drogi miłości i zawsze będziesz otwarty na Jego nadprzyrodzone działanie, które oczyszcza i oświeca” (n. 24).


Dziś w Boże Narodzenie, ufnie prośmy dobrego Boga, aby Jego Słowo coraz bardziej stawało się w naszym życiu ciałem – czymś konkretnym, nowym i świeżym. Nie żałujmy czasu Panu Jezusowi – w końcu to dzięki Niemu mamy te święta. Pobądźmy z dzisiejszymi czytaniami i Ewangelią, pomódlmy się tym Słowem, aby miało szansę w nas zapracować i się wydarzyć. Amen.

Dodaj komentarz