Komentarz do Liturgii Słowa na 2. Niedzielę Adwentu, o. Grzegorz Mazur OP

„Ja chrzciłem Was wodą, On zaś [Jezus] chrzcić Was będzie Duchem Świętym!” Co znaczą te słowa Jana Chrzciciela? Czym jest chrzest w Duchu Świętym? W dużym skrócie, jest osobistym doświadczeniem Bożej miłości danej człowiekowi za darmo, uzdalniającym do uznania Jezusa za swojego Pana i Zbawiciela oraz budzącym pragnienie pełnienia Jego woli.
Chrzest w Duchu pogłębia w nas tożsamość uczniów, otwiera na łaskę i jednoczy z Panem jako żywą i działającą Osobą. Takiego chrztu możemy doświadczyć na Eucharystii, podczas adoracji, modlitwy prywatnej lub wspólnotowej, odmawiając koronkę, litanię czy różaniec.
Wybitny teolog Karl Rahner tłumaczył, że „tu na ziemi mogą mieć miejsce szczególnie mocne i zmieniające człowieka doświadczenia łaski, otwierające całkiem nowe horyzonty i wyzwalające, które wyciskają się na długi czas w chrześcijańskiej postawie i jeśli się chce – te doświadczenia mogą być nazwane chrztem w Duchu Świętym”.


Chrzest w Duchu nie stanowi więc żadnej konkurencji dla chrztu sakramentalnego, przeciwnie – rozbudza, aktualizuje, ożywia jego moc i skutki. Autorzy wczesnochrześcijańscy, np. Tertulian, Orygenes, Cyryl Jerozolimski, Grzegorz z Nazjanzu, Jan Chryzostom, uważali chrzest w Duchu za integralną, nieodłączną część inicjacji chrześcijańskiej. Nie był on zatem w pierwszych wiekach istnienia Kościoła elementem pobożności jedynie prywatnej, nie należał też do doświadczeń zarezerwowanych wybrańcom. Chrzest w Duchu był dla wszystkich – sprawowano go w publicznych liturgiach chrześcijańskiego wtajemniczenia.
Zastanawiałem się kiedyś, dlaczego w Kościele przy różnych okazjach prosimy o przyjście Ducha Świętego, skoro jesteśmy ochrzczeni i bierzmowani, a Kościół otrzymał Ducha już dawno temu, w Dniu Pięćdziesiątnicy? Duch Boży jest niewątpliwie obecny w naszym życiu i działa. Co zatem oznacza wołanie „przyjdź” do kogoś, kto już jest, czyli – logicznie rozumując – nie musi więcej przychodzić?


Zobaczmy najpierw, że sama Biblia mówi o wielokrotnym zstępowaniu Ducha na uczniów.
Zaraz po Pierwszej Pięćdziesiątnicy (Dz 2) mamy następną: „po tej modlitwie zadrżało miejsce, na którym przebywali. Napełnił ich Duch Święty, a oni odważnie głosili Słowo Boże” (Dz 4, 31). Św. Paweł zachęca ochrzczonych i aktywnych we wspólnocie Efezjan: „napełniajcie się Duchem Świętym” (Ef 5, 18), co pozornie sugeruje, że wcześniej nie byli Nim napełnieni. Jak wiadomo, można być napełnionym Duchem i Ducha utracić, na przykład poprzez niewierność lub grzech. Można być napełnionym Duchem, ale tylko do pewnego stopnia. Ludzka dusza jest jak naczynie o nieskończonej pojemności, które nieustannie potrzebuje się napełniać. Dlatego nie da się jej trwale zadowolić czymś skończonym – tylko nieskończony Boży Duch może tego dokonać.


Adwent to wyjątkowy czas łaski, w którym czekając na Chrystusa, staramy się bardziej doświadczyć Jego Ducha. Św. Tomasz z Akwinu podkreśla, że przychodzenia Ducha nie należy rozumieć fizycznie w znaczeniu przemieszczania się z miejsca na miejsce, ale tak, iż „przez łaskę Duch zaczyna istnieć w nowy sposób w tych, których czyni świątynią Boga”. Ten nowy sposób zawsze wiąże się z przemianą serca i uzdolnieniem do rzeczy nowych. Bóg ma dla nas ogrom niespodzianek i prezentów. Duch Święty pomaga nam je zauważyć i z wdzięcznością przyjąć. Ufnie prośmy Go w czasie Adwentu, byśmy nie przeoczyli żadnego z Bożych darów. Módlmy się o wrażliwość na duchowe natchnienia i poruszenia, o głębsze odkrycie piękna życia w Jego autorytecie i prowadzeniu.