Komentarz do Liturgii Słowa na 1. Niedzielę Adwentu, o. Grzegorz Mazur OP

„Czuwajcie!” – słyszymy dziś z ust Pana Jezusa aż trzykrotnie. Co znaczy to słowo? W pamiętnym rozważaniu przed Apelem Jasnogórskim, 18 czerwca 1983 roku, papież Jan Paweł II wyjaśnił, że czuwać to: (1) starać się być człowiekiem sumienia, (2)
dostrzegać drugiego, (3) czuć się odpowiedzialnym za Ojczyznę.


Sumienie (czyli rozum w jednej ze swoich funkcji) odkrywa dobro, jakie w danej sytuacji należy czynić, ale nigdy nie kreuje własnych norm moralnych. Chyba, że jest słabo rozwinięte, nieuformowane, zaniedbane. Sumienie to „najtajniejszy ośrodek i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa” (GS 16). Dlatego – przypomina papież – człowiek sumienia „nie zagłusza tego głosu ani go nie zniekształca. Nazywa po imieniu dobro i zło, niczego nie zamazuje. Wypracowuje w sobie dobro, a ze zła stara się poprawiać, przezwyciężając je w sobie”. Czuwać to nabierać coraz większej wrażliwości na moralną i duchową stronę ludzkiego życia. To wychowywać sumienie poprzez zdobywanie wiedzy (antidotum na ignorancję) i doskonalenie się w cnotach (lekarstwo na słabości, wady, szkodliwe nawyki lub przyzwyczajenia). To trwać w bliskiej, ufnej relacji z Bogiem, by mieć światło, otwartość i siłę do wzrostu ponad cnoty naturalne i czysto ludzką wiedzę. Czuwanie to trzeźwe oczekiwanie na Pana i radość z tego, że przychodzi. Człowiek sumienia odkrywa Go w innych, a także w prozie dnia codziennego, w pociechach i strapieniach, które z sobą przynosi.


„Czuwam – to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. Nie zamykam się w sobie, w ciasnym podwórku własnych interesów czy też nawet własnych osądów. Czuwam – to znaczy: miłość bliźniego – to znaczy: podstawowa międzyludzka solidarność”.
Człowiek, który nie walczy w życiu o miłość, zapada w głęboki, duchowy sen. To rodzaj wewnętrznego letargu, inercji i obojętności, również względem Pana Boga.
„Czuwajcie więc – zachęca nas dzisiaj Jezus – bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie… By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących”.

„Czuwam – to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje”. Niesamowicie wybrzmiały te papieskie słowa w ówczesnym kontekście politycznym i społecznym.
Dzisiaj z pewnością słyszymy je inaczej. Warto jednak, uznając ich aktualność, zapytać się szczerze, jak wygląda nasza troska o dobro wspólne? Nie ryzykujemy już przecież więzieniem, internowaniem, zwolnieniem z pracy tylko dlatego, że nie popieramy „jedynie słusznej linii partii”. Czy potrafimy wspierać i promować autentyczne dobro w przestrzeni publicznej kosztem własnej wygody, świętego spokoju, dostatku?

Adwent dostarcza nam znakomitej okazji do tego, by na nowo zatroszczyć się o własne sumienie. By z wiarą i przekonaniem odpowiedzieć na Chrystusowe: „czuwajcie”! Nie prześpijmy tego czasu. Zróbmy wszystko, by w gorączce przedświątecznych porządków i zakupów nie zagłuszyć Bożego głosu w najtajniejszym, najintymniejszym sanktuarium naszego serca. Może właśnie od porządków w tym miejscu najlepiej zacząć Adwent?