Komentarz do Liturgii Słowa na 32. Niedzielę zwykłą, o .Grzegorz Mazur OP

Pierwsze czytanie zachęca nas dzisiaj do szukania mądrości, a psalm wyraża tęsknotę za jej poznaniem. Obcowanie z mądrością Bożą porządkuje ludzkie wybory, decyzje i pragnienia, daje wgląd w sprawy duchowe oraz – jak przypomina dzisiejsza Ewangelia – przygotowuje na Paruzję, czyli powtórne przyjście Pana. Na czym polega dar mądrości, który otrzymujemy od Ducha Świętego w sakramentach chrztu i bierzmowania? Mówiąc najkrócej, dar ten sprawia, że kochamy to co Bóg ukochał, znajdujemy upodobanie w tym co od Niego pochodzi. Uczymy się patrzeć na siebie i otaczającą nas rzeczywistość Bożymi oczyma.


Z reguły łatwiej nam postrzegać świat i oceniać czyjeś postępowanie przez pryzmat własnych obserwacji, poglądów i oczekiwań. Niektórzy wykazują dużą zdolność projektowania swoich problemów na otoczenie – obwiniania bliźnich za coś, co w istocie stanowi ich własną biedę. Inni patrzą na świat oczami pożądliwości, nieufności, przesadnej kontroli. Wielu nieustannie się zabezpiecza i martwi o przyszłość. Dar mądrości pogłębia i poszerza nasze spojrzenie, uczy dostrzegać istotę rzeczy, uzdalnia do właściwej oceny najbardziej nawet nieoczywistych zachowań i zdarzeń. Dzięki mądrości wyrażamy swoje opinie na temat innych z miłością i uwagą – nie pochopnie czy zbyt surowo, ale z miłosierdziem; nie w poczuciu krzywdy lub odrzucenia, ale z afirmacją tego co w drugim człowieku Boże i dobre.
Teologicznie, dar mądrości pozwala nam zidentyfikować w każdej rzeczy stworzonej najgłębszą jej przyczynę. W odkrywaniu i poznawaniu przyczynowości stworzenia nie chodzi o książkową wiedzę, o zbiór regułek lub wyuczonych na pamięć frazesów. Nie chodzi o wiedzę encyklopedyczną, o czysto intelektualne przeżywanie siebie i świata. Papież Franciszek uczy, że dar mądrości znacznie wykracza poza zdobywanie wiedzy.
Mądry chrześcijanin to nie osoba, która wszystko wie, ale ktoś, kto „wie o Bogu, wie jak działa Bóg, wie, kiedy dana rzecz jest od Boga, a kiedy nie… zna tę mądrość, jaką Bóg napełnia nasze serca. Serce człowieka w tym sensie mądrego ma smak i zapach Boga. Jakże to ważne, aby w naszych wspólnotach byli tacy chrześcijanie! Wszystko w nich mówi o Bogu i staje się pięknym i żywym znakiem Jego obecności i Jego miłości” (Katecheza o Duchu Świętym).


Zdarza się, że ludzi wykształconych i elokwentnych odruchowo nazywamy mądrymi. To błąd. Można posiadać ogromną wiedzę i umieć się nią dzielić, ale nie przesądza to jeszcze o jakości postrzegania i przeżywania rzeczywistości. Z drugiej strony, można zakończyć edukację na szkole podstawowej lub średniej i na dodatek nie grzeszyć inteligencją, a jednocześnie bardzo rozwijać w sobie dar mądrości Bożej. Nierozsądne (dosł. głupie) druhny, o których opowiada nam dziś Ewangelia, wiedzą całkiem sporo, ale mimo to, nie liczą się z realiami. Polegają na samych lampach bez zapasu oliwy chociaż zgodnie z ówczesnym zwyczajem, doskonale im znanym, pan młody z pewnością przyjdzie spóźniony. Nierozsądne panny wiedzą, że w środku nocy zakup oliwy graniczyć będzie z cudem, ale mimo to decydują się spróbować. Chcą zabezpieczyć się same, a przecież gdyby poczekały na pana młodego, ten przyjąłby je do swego orszaku. Pochodnie ślubne były dość okazałe, i nawet połowa z nich wystarczająco oświetliłaby cały pochód.


Podziękujmy dziś Panu za mądrość, w którą nas wyposażył. Zastanówmy się też, jak nad tym darem pracujemy? Czy w ogóle go rozwijamy? Ufnie prośmy o wzrost w mądrości, szczególnie za wstawiennictwem Maryi, która była nią przepełniona. Matka Jezusa prawdziwie postrzegała świat Bożymi oczyma – jej FIAT jest tego najlepszym przykładem. Rozumiała się ze swoim Synem bez słów – wystarczy przypomnieć cud w Kanie Galilejskiej. Doskonale wyczuwała, co Jezus myśli, jak patrzy na taką czy inną sytuację, jak ją ocenia. To dlatego Kościół nazywa Maryję Stolicą Mądrości, a więc wzorem i punktem odniesienia dla każdego, kto za Bożą mądrością tęskni i do niej dąży.