Komentarz do Liturgii Słowa na 3. Niedzielę Adwentu, GAUDETE, o. Grzegorz Mazur OP

W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus mówi o sobie, że jest Bogiem wrażliwym, bliskim,
troskliwym, dostępnym i zaangażowanym. Bogiem, któremu zależy na człowieku oraz
jego zbawieniu i szczęściu. Jezus spędza z ludźmi całe dnie i służy im – uzdrawia z
chorób, przywraca wzrok, wskrzesza z martwych, uwalnia od złych duchów. Komu by
się tak chciało? Dzień w dzień. Nie myśleć o sobie i dawać tyle dobra innym?


Bóg nie męczy się dawaniem. Tylko On potrafi obdarowywać tak, by nie żądać nic w
zamian. Jest Miłością czystą, czyli całkowicie ukierunkowaną na dar z Siebie. W
przeciwieństwie do nas. Ludzka miłość – z definicji ograniczona i zraniona grzechem
– dojrzewa nie tylko w ofiarnym czynieniu dobra bliźnim, ale przede wszystkim w
tym, na ile potrafi czerpać, najlepiej wprost od Boga i ludzi, którzy żyją przy Nim.
Jeśli ktoś jedynie daje i daje, zaniedbując siebie i własną duchową kondycję, to
wcześniej czy później doświadczy zniechęcenia i wypalenia. Kochając, uczymy się
brać – odnawiać duchowe zasoby i siły, przyjmować Miłość, która nie jest z nas. W
przeciwnym razie utkniemy w niedojrzałości i interesowności. A stąd już krótka droga
do zgorzknienia, zagubienia lub utraty wiary.


„Błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we mnie” – mówi dzisiaj Pan Jezus. Nowy
Przekład Dynamiczny oddaje te słowa nieco inaczej: „Szczęśliwy i błogosławiony jest
ten, kto nie odpadnie, lecz – bez względu na wszystko – wytrwa w zaufaniu do mnie”.
W komentarzu wyjaśniającym czytamy, że greckie słowo „skandalidzo” (odpaść) ma
dwa znaczenia: „upadek wskutek potknięcia się albo skłonienie kogoś do zwątpienia i odpadnięcia”. Dalej, „czasownik ten pochodzi od rzeczownika „skandalon”, który
oznacza zastawioną pułapkę, a dokładnie tę jej część, która uruchamia potrzask”.
Jako chrześcijanie doświadczamy niekiedy duchowej pułapki, polegającej na
zaniedbaniu ewangelicznie rozumianej miłości siebie. Żyjemy jak w potrzasku, bo nie
chcemy albo nie umiemy przyjmować Miłości od Pana, tak by to Nią – a nie tylko po
ludzku – kochać siebie i bliźnich. Pojawiające się wtedy trudności i niepowodzenia
osłabiają zaufanie wobec Boga, co z kolei skutecznie okrada nas z radości i siły, jakich
przykład widzimy u Jana Chrzciciela.


Kiedy uczniowie Jana pytają Jezusa, czy jest Mesjaszem, ten nie odpowiada wprost.
Posługuje się proroctwem Izajasza, które właśnie w Nim się spełnia. Zostawia
słuchaczom wybór: mogą uwierzyć albo nie. Podobnie w naszym życiu: nie zawsze
dostajemy jednoznaczną odpowiedź, kiedy pytamy o coś na modlitwie. Bóg za bardzo
nas szanuje, by cokolwiek narzucać. Nie po to dał nam wolność, by ją ograniczać.
Dysponujemy nią, aby móc świadomie decydować o tym, jak chcemy żyć, komu
wierzyć i ufać.

Dzisiejsze Słowo zaprasza nas do wyboru najlepszej opcji. Słyszymy o tym, jaki jest
Bóg, co dla nas robi i jak możemy osiągnąć szczęście (błogosławieństwo) w relacji z
Nim. To Dobra Nowina, która – przyjęta i przeżyta – rezonuje w ludzkim sercu
głęboką i trwałą radością. Właśnie dlatego trzecią niedzielę Adwentu Kościół nazywa
„Gaudete”, od pierwszych słów antyfony otwierającej liturgię Mszy Świętej:
„Radujcie się zawsze w Panu, raz jeszcze powiadam: radujcie się! Pan jest blisko!”.
Amen.