Komentarz do Liturgii Słowa na 30. niedzielę zwykłą (24 października) – ks. Grzegorz Mazur

𝑷𝒊𝒆𝒓𝒘𝒔𝒛𝒆 𝒄𝒛𝒚𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 (Jr 31, 7-9)

𝑷𝒔𝒂𝒍𝒎 (Ps 126 (125), 1b-2b. 2c-3. 4-5. 6 (R.: por. 3a))

𝑫𝒓𝒖𝒈𝒊𝒆 𝒄𝒛𝒚𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 (Hbr 5, 1-6)

𝑨𝒌𝒍𝒂𝒎𝒂𝒄𝒋𝒂 (Por. 2 Tm 1, 10b)

𝑬𝒘𝒂𝒏𝒈𝒆𝒍𝒊𝒂 (Mk 10, 46b-52)

Uszkodzone oczy serca, duchowa krótkowzroczność lub wręcz ślepota, to jeden z częstszych skutków grzechu, którym w jakiejś mierze wszyscy podlegamy. Niektórzy ludzie pozostają niewidomi na Pana Boga: na to że żyje i działa. Z reguły łączy się to także z obojętnością wobec szatana. Inni nie widzą wokół siebie bliźnich, zwłaszcza tych „problemowych”. Nadmierna kontrola i troska o dobra doczesne, pogoń za pieniądzem, wiedzą lub władzą, skutecznie usuwają z naszego pola widzenia drugiego człowieka. Jeszcze inni pozostają niewidomi względem siebie samych i własnych potrzeb, nawet tych najpilniejszych, jak duchowość i miłość.

„Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną” – woła dziś Bartymeusz. Po czym dodaje: „Rabbuni, żebym przejrzał!”. Paradoksalnie, niewidomy żebrak, widzi lepiej, kim jest Jezus, niż uczniowie i tłum, który codziennie na Jezusa patrzy, który Go słucha i za Nim idzie. Bartymeusz rozpoznaje w Jezusie syna Dawida. Jako jedyny w Ewangelii św. Marka nazywa Go „Rabbuni”, czyli „Mistrzem”, „Nauczycielem”. U św. Jana Maria Magdalena użyje jeszcze tego samego słowa (J 20,16), ale nie uczyni tego już nikt poza nią… Ona także zobaczyła więcej: pusty grób i Zmartwychwstałego.

Potrzebujemy czasem odwrócić oczy od tego, co doczesne, naznaczone słabością i grzechem, by zacząć widzieć dalej, głębiej, szerzej. Na tym polega mądrość: próbuję patrzeć na siebie i całą rzeczywistość Bożymi oczyma, nie po ludzku tylko. Próbuję stać się niewrażliwym, wręcz ślepym na powaby tego świata, na jego błyskotki i erzace, po to by przejrzeć duchowo, dać pierwszeństwo Panu, Jego widzieć najpierw.

Słowa Bartymeusza dały początek szeroko dziś znanej, praktykowanej zwłaszcza przez chrześcijan Wschodu, „modlitwie Jezusowej”, nazywanej modlitwą serca lub modlitwą nieustanną. Jej rozwój wiąże się z nurtem monastycznego hezychazmu. Greckie słowo „hesychia” oznaczna ciszę serca i głęboki, wewnętrzny pokój.

„Panie Jezu Chryste, Synu Boga żywego, zmiłuj się nade mną grzesznikiem!” – tymi słowami, parafrazując nieco Bartymeusza, od wieków modlą się miliony chrześcijan, odzyskując duchowy wzrok i harmonię serca. Dołączmy do nich ufnie. Podziękujmy za Bartymeusza i Jego wiarę, widzącą tak wiele. Wzbudźmy w sobie gotowość przyjęcia Bożego Miłosierdzia, abyśmy mogli prawdziwie i trwale przejrzeć na oczy. Amen.

Leave a Comment