Maria, matka Jezusa, przyszła na świat w Jerozolimie. Jako młodą dziewczynę zaręczono ją z Józefem, cieślą z Nazaretu. Lecz nim jeszcze wzięli ślub, ukazał jej się Archanioł Gabriel i objawił, iż została wybrana, by wydać na świat Mesjasza. Kilka miesięcy po ślubie Maria i Józef udali się do Betlejem, na spis powszechny. Noc była chłodna, a w mieście panował tłok i nie było gdzie się zatrzymać. Pukali do wielu drzwi, lecz wszędzie odmówiono im gościny. Wreszcie znaleźli schronienie w stajence przy pewnym zajeździe i tu Maria powiła Syna. Gdy król Herod usłyszał o narodzinach Mesjasza, nakazał zabić wszystkich chłopców, którzy przyszli na świat w ciągu ostatnich dwóch lat. Lecz Józefowi ukazał się anioł, ostrzegł go, i nakazał mu uciec do Egiptu.
Dopiero po śmierci Heroda Maria i Józef mogli powrócić do Nazaretu. Gdy Jezus miał 12 lat, rodzice zabrali go do Jerozolimy. Tam syn oddalił się od rodziców. Oszaleli z bólu, odnaleźli go dopiero po trzech dniach w świątyni, gdzie chłopiec jak równy z równym dyskutował z uczonymi w Piśmie. Gdy Maria spytała Jezusa, czemu ich opuścił, on odrzekł „czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łuk 2,49). I Maria już wiedziała, że Gabriel powiedział jej prawdę.
Troskliwa opiekunka
Maria troszczyła się nie tylko o swego Syna, lecz także o innych. Gdy na weselu w Kanie Galilejskiej zabrakło wina, to ona poprosiła Jezusa o pomoc. Wtedy właśnie Jezus uczynił swój pierwszy cud i zamienił wodę w wino. Podczas Ukrzyżowania Maria ani na krok nie odstąpiła Syna. Po Wniebowstąpieniu modliła się wraz z uczniami i to ona pierwsza ujrzała Ducha Świętego. Wielbimy Marię jako wspaniałą i pełną łagodności kobietę, która potrafiła znosić największe przeciwności losu.