W Biblii możemy wyróżnić trzy rodzaje nawróceń: 1. Model św. Piotra; 2. Model św. Jana; 3. Model św. Pawła. Pierwszy jest najpopularniejszy – człowiek nawraca się stopniowo, wzorem św. Piotra – upada i podnosi się, upada i podnosi się, my znamy to doskonale. Piotr wierzy i kroczy jeziorem i wpada w otchłań, Jezus go wyciąga, zarzeka się, że nigdy Go nie zdradzi i trzy razy gdy kogut pieje wypiera się Jezusa. Drugi model jest rzadki i zazwyczaj związany z głębokim życiem duchowym wzorem św. Jana Apostoła. Reprezentantami są ci, którzy nawracali się w wieku dziecięcym: Stanisław Kostka, Jan Paweł II, Jerzy Popiełuszko. Model św. Pawła jest również rzadki, ale chyba najbardziej pożądany przez wiernych. Nawrócenie o 180 stopni, z grzesznego życia ku świętej gorliwości, to jest to co najbardziej przemawia do brutalnego współczesnego świata.
Co takiego objawił Chrystus świętemu apostołowi narodów, ze dokonał takiej radykalnej konwersji? Sięgnijmy najpierw do źródeł. Tych posiadamy trzy, dwa zawarte w Dziejach Apostolskich przekazanych przez relację św. Łukasza Ewangelisty, trzeci opisany przez św. Pawła w 2 Liście do Koryntian. „Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: «Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?» «Kto jesteś, Panie?» – powiedział. A On: «Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić». Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili go więc do Damaszku, trzymając za ręce”. (Dz 9, 4-8).
Krótko, zwięźle. Jezus ujawnia swoją tożsamość i każe Pawłowi iść do Damaszku.
„Tak jechałem do Damaszku z upoważnienia i z polecenia najwyższych kapłanów. W południe podczas drogi ujrzałem, o królu, światło z nieba, jaśniejsze od słońca, które ogarnęło mnie i moich towarzyszy podróży. Kiedyśmy wszyscy upadli na ziemię, usłyszałem głos, który mówił do mnie po hebrajsku: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Trudno ci wierzgać przeciwko ościeniowi”. Kto jesteś, Panie?” – zapytałem. A Pan odpowiedział: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Ale podnieś się i stań na nogi, bo ukazałem się tobie po to, aby ustanowić cię sługą i świadkiem tego, co zobaczyłeś, i tego, co ci objawię. Obronię cię przed ludem i przed poganami, do których cię posyłam, abyś otworzył im oczy i odwrócił od ciemności do światła, od władzy szatana do Boga. Aby przez wiarę we Mnie otrzymali odpuszczenie grzechów i dziedzictwo ze świętymi” (Dz 26, 12-18).
Mamy dwa opisy podobne do siebie w istocie, różne w szczegółach. Pierwszy opis ogranicza się do przedstawienia się Pana Jezusa, drugi mówi o celu objawienia: Paweł ma być sługą i świadkiem tego co widział i co mu Jezus objawi. Przy czym dokładna treść jest zakryta tajemnicą. Wydaje się, że nieco więcej światła rzuci trzeci opis z 2 Kor: „Jeżeli trzeba się chlubić – choć co prawda nie wypada – przejdę do widzeń i objawień Pańskich. Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy w ciele – nie wiem, czy poza ciałem – też nie wiem, Bóg to wie – został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek – czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, , Bóg to wie – został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać”. (2 Kor 12, 1-3).
Tu mamy więcej konkretów, Paweł został przeniesiony do Trzeciego Nieba i słyszał słowa tajemne, z Dziejów Apostolskich z drugiej relacji wiemy, że były to słowa hebrajskie. Zatrzymajmy się na Trzecim Niebie. Paweł został tam porwany i tu mamy greckie słowo ‘harpagente’ w aoryście, czasie który już nie występuje w języku polskim, a który oznacza nieograniczoność. Warto dodać, że niekoniecznie ‘harpadzo’ musi oznaczać pochwycenie w górę. Może to oznaczać przeniesienie w inne miejsce – coś co nam może skojarzyć postacie Henocha i Eliasza, którzy zniknęli oddzieleni od świata przez niebiosa. My generalnie przez błędne tłumaczenie językowe uważamy niebo za jedno niezróżnicowane miejsce, tymczasem w oryginale nie ma mowy o niebie lecz o niebiesiech: Pater hemon ho en tois ouranois (l. mn.). Niebiosa od najdawniejszych czasów posiadają kilka sfer, czy kręgów.
Wyznawcą siedmiu sfer niebieskich był św. Ireneusz z Lyonu. Co ciekawe dużo treści tego co dzieje się w tych niebiosach dostarczają nam apokryfy, a zwłaszcza księgi Henocha. Rzecz jasna, nie będziemy ich traktować jako depozytu nauki wiary, lecz jako lokalną tradycję żydowskiego mistycyzmu, który może w części zasugerować to jak mogło to wpłynąć na wyobraźnię św. Pawła i jego bliskich.
Według drugiej Księgi Henocha Trzecie Niebo w odróżnieniu od dwóch pierwszych ziemskich sfer jest miejscem, w którym to co zniszczalne łączy się z tym co niezniszczalne. Tam ma być m.in. Drzewo Życia. Trzecie Niebo jest więc początkiem raju, przedsionkiem Bożego Majestatu. Jak widać, to objawienie św. Pawła daje dużo skojarzeń z mistyką Merkawy i Kabałą. Nie będziemy tu daleko od prawdy, gdyż czasy początków chrześcijaństwa są również czasami powstawania pierwszych nurtów żydowskiej mistyki. Praktykować ją miały wspólnoty esseńczyków. Wiele papirusów z okolic Morza Martwego też na to wskazuje. Św. Paweł widzi światłość jaśniejszą od słońca. Trzecie Niebo a w nim być może Drzewo Życia. Zupełnie jakby przeszedł w tajemnych hebrajskich słowach przez tajemnicę kabały – Drzewo Życia: Ec Ha-Chajim, gdzie na szczycie ukazuje mu się Bóg – Jezus Chrystus i pozostałe osoby Boskie Trójcy Przenajświętszej.
Trzecie Niebo (tzw. Shehaquim) było również miejscem zamieszkania świętych Starego Testamentu: Abrahama, Izaaka, Jakuba, Mojżesza i Ludu Izraela, który wyszedł z Egiptu. Nie jest to dla wizji św. Pawła bez związku. Jezus objawia Pawłowi cały sens Exodusu, Paschy, który ostatecznie wypełnia się w Nim. Wreszcie światło objawienia kojarzy nam się ze światłem Taboru, gdzie ukazuje się Jezus Przemieniony i rozmawiający z patriarchami i prorokami Starego Testamentu (przypomnienie kto mieszkał w Trzecim Niebie według 2 Henoch). Wahania z opisu z 2 Kor „czy w ciele, czy w duchu”, przypominają również dyskusje średniowiecznych teologów o naturze światła Taboru, które mieli widzieć mnisi z Atosu opisywani przez św. Grzegorza Palamasa. Do dziś praktycznie nie wiemy za bardzo na czym polega to widzenie światła, czy jest ono fizyczne, czy tylko umysłowe? W każdym razie św. Paweł pierwszy mistyk mający wizje zaprasza nas do poszukiwań.