Komentarz do Liturgii Słowa na 2. niedzielę Adwentu (5 grudnia) ks. Grzegorz Mazur

𝑷𝒊𝒆𝒓𝒘𝒔𝒛𝒆 𝒄𝒛𝒚𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 (Ba 5, 1-9)

𝑷𝒔𝒂𝒍𝒎 (Ps 126 (125), 1b-2b. 2c-3. 4-5. 6 (R.: por. 3a))

𝑫𝒓𝒖𝒈𝒊𝒆 𝒄𝒛𝒚𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 (Flp 1, 4-6. 8-11)

𝑨𝒌𝒍𝒂𝒎𝒂𝒄𝒋𝒂 (Łk 3, 4c. 6)

𝑬𝒘𝒂𝒏𝒈𝒆𝒍𝒊𝒂 (Łk 3, 1-6)


Jan Chrzciciel głosi Słowo z mocą, tak by słuchacze przyjęli „chrzest nawrócenia”. „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego!” Pan przyjdzie jako Sędzia, dlatego czas zerwać ze starymi nawykami i grzechem. Sam chrzest nie wystarczy – potrzeba zmiany życia, prostowania własnych ścieżek, gotowości na duchową przygodę. Bardzo aktualne są te prawdy dzisiaj. Można być ochrzczonym, ale niespecjalnie żyć łaską chrztu. Można być ochrzczonym i nie mieć doświadczenia spotkania z Bogiem żywym, ani nie dawać o Nim świadectwa.

Jan Chrzciciel jest skuteczny, ponieważ świadczy pokornie. Naprawdę zależy mu na Jezusie. Z determinacją na Niego wskazuje, a sam usuwa się w cień, mówiąc, że nie jest godzien rozwiązać rzemyka u Jego sandałów. Jana stać na taką pokorę, ponieważ zna swoją wartość – nie szuka potwierdzenia w opiniach innych, nie potrzebuje słów uznania czy podziwu. Dobrze znosi krytykę. Nie chce grać pierwszych skrzypiec, mimo że był do tego zachęcany. Zna swoje miejsce i wie, że nie został powołany do pierwszoplanowej roli. Rozumie, że role drugoplanowe bywają równie ważne, a niekiedy nawet ważniejsze od tych pierwszych, najbardziej rzucających się w oczy. Jan Chrzciciel to mistrz drugiego planu. I na tym polega jego wielkość. Wie, kiedy wyjść i wzywać do nawrócenia, pociągając za sobą uczniów, wie także, kiedy odejść na bok i usunąć się w cień. Właściwie rozpoznaje, w jaki sposób wskazać na Jezusa, bo tylko Jezus może być na pierwszym planie.

Z czym kojarzy mi się słowo „pokora”? Czy do niej dążę? Czy wierzę, że poprzez pokorę mogę przygotować Panu drogę do własnego serca i otworzyć się na Jego łaskę tak, by rzeczywiście wyprostować własne ścieżki i mieć z tego radość?

Czym jest cnota pokory? Antidotum na pychę. Nie polega ona jednak na poniżaniu ani pomniejszaniu siebie. Człowiek pokorny zna swoją wartość, dlatego nie boi się przyznać do błędu lub słabości. Potrafi przeprosić i zadośćuczynić. Nie zwleka z przebaczeniem. Osobom o niższym poczuciu własnej wartości z reguły trudno zachować pokorę, ponieważ często i niekoniecznie świadomie domagają się od innych różnego rodzaju afirmacji i pochwał. Mistrzowie życia duchowego podkreślali, że pokora polega na właściwym stosunku do siebie i bliźnich. Osoba pokorna wie, że wszystko, co ma, pochodzi od Boga. Dlatego pielęgnuje w sercu wdzięczność oraz hojnie dzieli się i służy tym, co otrzymała. Bardzo potrzebujemy – również w Kościele – drugoplanowych ról i osób, które w wolności, z zaangażowaniem i zgodnie z wolą Bożą, będą je podejmować.

Potrzebujemy pokornego świadectwa w środowiskach, które tworzymy. Droga, którą proponuje Jan Chrzciciel jest sprawdzona i pewna. Czy odważymy się nią podążać?
 

Leave a Comment