Drugi rozdział swojej Ewangelii św. Jan zaczyna tak: „W trzecim dniu odbywało się w Kanie Galilejskiej wesele i była tam Matka Jezusa”. W trzecim dniu po czym? W jaki sposób liczonym? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy cofnąć się do Prologu: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo”. Tylko jedna
księga w Biblii, poza Ewangelią Janową zaczyna się od słów „na początku” – Księga Rodzaju. „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. W języku staropolskim, zgodnie ze źródłosłowem hebrajskim i jego greckim tłumaczeniem („Genesis”), Księgę Rodzaju nazywano księgą Narodzin albo Początków. Zatem, św. Jan zaczynając swoją Ewangelię w taki sam sposób chce powiedzieć, że przyjście Jezusa, Bożego Słowa, to nowy początek w historii ludzkości – nowe stworzenie i życie. Zaraz po Prologu mamy w tekście opis kolejnych dni nowego stworzenia. Świadectwo Jana Chrzciciela o Jezusie – dzień pierwszy. Powołanie Filipa – dzień drugi. Wesele w Kanie – dzień trzeci.
Ukoronowaniem nowego stworzenia a zarazem najdoskonalszą ikoną nowego życia w Bogu jest Maryja. Zawsze wskazuje na Chrystusa i zawsze do Niego prowadzi. Widzimy to wyraźnie w dzisiejszej Ewangelii. Maryja, zauważywszy, że zabrakło wina, mówi o tym Synowi. Podobnie dzieje się w naszym życiu: Maryja dostrzega
każdą trudną sytuację, każdą potrzebę i brak. Jest w tym z nami i wszystko relacjonuje Jezusowi. Czy dajemy Jej zgodę na takie wstawiennictwo? Czy je doceniamy i za nie dziękujemy?
„Zróbcie wszystko cokolwiek Wam powie” – zwraca się Maryja do sług, wskazując tym samym na Jezusa i dając do zrozumienia, że to On – nie ona – będzie autorem cudu. Pan reaguje na słowa Matki bardziej niż można by się spodziewać. Do kogo należała troska o weselne wino? Do pana młodego. Jezus wchodzi w jego rolę.
Przemienia wodę i „dostarcza” gościom najwyższej klasy trunek w ilościach znacznie przewyższających zapotrzebowanie. Cudem tym Pan Jezus pokazuje swoją wrażliwość i hojność. Na prośbę Maryi odpowiada obfitością. Ciekawe, że w relacjach Janowych Jezus regularnie działa w taki sposób: rozmnaża chleb w nadmiarze,
sprawia obfity połów ryb i sam o sobie mówi: „przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości” (J 10,10).
Jezus pragnie być panem młodym dla każdego z nas. Chce zatroszczyć się o każdy brak, o każdą wodę, którą z mozołem w życiu nosimy; o każdą nienapełnioną stągwię, której pustkę dotkliwie odczuwamy… Pan wypełnia nasze serca poczuciem sensu i bezpieczeństwa. Daje nam stabilność, wewnętrzny pokój, miłość i siłę w sytuacjach
trudnych, czasem nieprzewidywalnych (któż przewidział, że na weselu w Kanie zabraknie wina?). Jego łaski nigdy nam nie zabraknie, nie da się jej wyczerpać.
Pozwólmy Maryi pośredniczyć w tym Bożym działaniu. Rozmawiajmy z nią jak najczęściej, dziękując za to, że wstawia się za nami we wszelkich potrzebach i troskach, nawet tych drobnych, przyziemnych i błahych. Mamy w niej potężną Orędowniczkę, nauczycielkę modlitwy i uległości natchnieniom Ducha Świętego, który kontynuuje misję Jezusa na ziemi, daje nam nowe życie i nieustannie nas stwarza.