Komentarz do Liturgii Słowa na Niedzielę Zesłania Ducha Świętego, o. Grzegorz Mazur OP

Na krótko przed Wniebowstąpieniem Pan Jezus powiedział uczniom, że zostaną ochrzczeni Duchem Świętym. Gdy Duch Święty zstąpi na Was – kontynuował – otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami… aż po krańce ziemi (Dz 1,8). Duch poprowadzi dalej misję Jezusa, a najpierw uczyni z uczniów Kościół. Po śmierci i zmartwychwstaniu Pana do czasu Zesłania Ducha Świętego uczniowie stanowią nieliczną grupę zatroskanych o siebie, zalęknionych i zamkniętych w ukryciu osób.

Nie potrafią z przekonaniem świadczyć, ba, nawet nie mają na to siły. Po Pięćdziesiątnicy wychodzą ewangelizować na krańce ówczesnego świata, zakładają gminy chrześcijańskie, głoszą z mocą i nie boją się prześladowań ani śmierci. Ich posłudze towarzyszą cuda – Duch Święty działa przez nich, by budować Kościół.

Skąd tak radykalna zmiana w życiu uczniów? Ze chrztu w Duchu Świętym. Czy zatem sakramenty nie wystarczą, potrzebujemy czegoś więcej? Oczywiście, że wystarczą. Ale tylko wtedy, gdy pozwolimy Duchowi Świętemu, aby przez nie działał. Jak to zrobić? Przede wszystkim dbając o to, by nie tracić stanu łaski uświęcającej. Sakramenty nie mają nic wspólnego z magicznymi rytuałami: wydają owoc, gdy żyjemy w przyjaźni z Panem, poświęcamy Mu czas i angażujemy się w Kościół, gdy – mówiąc językiem teologii – współpracujemy z łaską, czyli z Duchem Świętym w nas.

W życiu wielu chrześcijan, Duch Święty, owszem, jest obecny, ale stoi obok i niewiele może zrobić, bo na niewiele otrzymuje pozwolenie. Wciąż spotkać można ochrzczonych i bierzmowanych katolików, którzy co niedziela są w kościele na Mszy świętej, ale jakoś specjalnie nie przekłada się to na ich codzienność. Raczej rzadko, o ile w ogóle, dają świadectwo wierze i ofiarnie angażują się w Kościół.

Uroczystość Zesłania Ducha Św. przypomina nam, że chrześcijaństwo zaczyna się nie od wypełniania o własnych siłach zestawu religijnych praktyk, ale od powiedzenia Panu Bogu: od dzisiaj Ty rządzisz moim życiem, Ty nim kierujesz. Oddaję Ci władzę nade mną i chcę, abyś mnie prowadził. Posłuszeństwo natchnieniom, poruszeniom Ducha Świętego, poddanie się Jego prowadzeniu to istota życia duchowego. I coś, co sprawia, że przyjmowanie sakramentów wydaje w nas trwały owoc.

Sakramenty są jak hot-spoty, otwarte punkty dostępu, które umożliwiają nam łączność z Duchem Świętym. Szybko i „bezprzewodowo”. Jednak sama łączność nie wystarczy: tak jak w każdej ludzkiej relacji, trzeba włożyć w nią czas i serce.

Inaczej nie tylko się nie rozwinie, ale zacznie obumierać. W sakramencie chrztu świętego otrzymujemy wszystko, czego potrzebujemy do chrześcijańskiego życia. Chrzest jest jak elegancko zapakowany prezent, albo „spakowany” zestaw niezbędnych plików, od których zależy funkcjonowanie naszego komputera. Żeby rozpakować takie pliki, potrzeba z reguły specjalnego programu. Podobnie w życiu: nie da się rozpakować prezentu chrztu świętego, nie da się z niego skorzystać bez pomocy Ducha Świętego. Duch Święty to Boży program na nasze życie: życie spełnione i szczęśliwe. Różni się tym od dobrych programów komputerowych, że nie trzeba za Niego płacić. Dostajemy Go całkowicie za darmo.

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego stawia nam ważne pytania: na jakim etapie rozpakowywania prezentu chrztu świętego jestem? Na co już pozwoliłem Duchowi Świętemu, a czego jeszcze boję się lub nie chcę Mu oddać? Jakimi darami służę Kościołowi, jakie charyzmaty w sobie odkrywam?