Komentarz do Liturgii Słowa na Uroczystość Trójcy Świętej, o. Grzegorz Mazur OP

Niekiedy zdarza nam się zapomnieć imię nowo poznanej osoby. Albo kogoś, z kim nawiązujemy kontakt po dłuższej przerwie. To zazwyczaj dość kłopotliwa i krępująca sytuacja, zwłaszcza, kiedy zależy nam na bliższej relacji z tym kimś. Zwracanie się po imieniu skraca dystans i z reguły pomaga w lepszym poznaniu się. W starożytności, również w świecie biblijnym, przywiązywano do imion olbrzymią wagę. Z założenia wyrażać miały esencję czyjejś osobowości, główne cechy charakteru oraz życiowe
powołanie i przeznaczenie. Nierzadko odwoływały się do narodzin lub innych ważnych wydarzeń oraz związanych z nimi okoliczności. Znajomość czyjegoś imienia otwierała drogę do bliższej więzi, wspólnej misji i przymierza.

W dzisiejszym czytaniu z księgi Wyjścia, Bóg zdradza Mojżeszowi swoje imię, dając tym samym do zrozumienia, że jest nie tylko potężną siłą, działającą z ukrycia, ale osobą, która żyje w relacji i do niej zaprasza. W odpowiedzi Mojżesz składa Panu hołd
i prosi, by „poszedł pośrodku” Jego ludu, by z nim został. Bóg spełnia tę prośbę co najmniej na dwa sposoby. Prowadzi Izraelitów do Ziemi Obiecanej, a wieki później, posyła Chrystusa – Emmanuela, „Boga z nami”, aby wyzwolił ludzkość z sideł grzechu i śmierci.

„Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. Bóg tak umiłował, że dał. Miłość wyraża się w dawaniu i weryfikuje w działaniu. Jeśli kogoś kocham, to naturalnie chcę się z nim dzielić tym, co mam najlepszego. Kochając, najpierw daję siebie bez zastrzeżeń ani zbędnych wymagań. Taki jest Bóg: Ojciec odwiecznie kocha i całkowicie oddaje się Synowi. Syn odwdzięcza Mu się tym samym, a wszystko dzieje się w Miłości, którą uobecnia Duch Święty. Trójca Święta to niepojęty dynamizm relacji, której fundamentem i spoiwem jest Miłość – nieskończona, niewyczerpywalna, a zarazem dostępna przez wiarę dla każdego człowieka.

Objawiwszy Mojżeszowi swoje imię, Bóg mówi mu, że jest „miłosierny i łagodny, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność”. To zdanie – najczęściej cytowany w Starym Testamencie, zwłaszcza u Proroków, werset Pięcioksięgu – jest jak paszport lub dowód osobisty Pana Boga. Mamy w nim nie tylko Jego imię, ale też inne wrażliwe dane, które umożliwiają identyfikację. Zazwyczaj pilnie strzeżemy tego typu informacji i ujawniamy je tylko zaufanym osobom lub instytucjom. W spotkaniu z Mojżeszem, Bóg pokazuje więc, że ufa mu od początku i chce być jego przyjacielem.

„Tak Bóg umiłował świat…” Św. Jan Ewangelista dość często używa słowa „świat” jako synonimu rzeczywistości przeciwnej Bogu i dziełu zbawienia. W tym zdaniu jednak, wyraz ten ma neutralne znaczenie. Bóg ukochał świat i wszystkich ludzi miłością tak wielką, że czyni wszystko, aby umożliwić nam udział w Jego wewnętrznym życiu – we wspólnocie, którą jest, a której piękno i siła dalece wykraczają poza najśmielsze, ludzkie wyobrażenia.

Jak dziś wygląda moja relacja z Osobami Trójcy? Czy tak jak Mojżesz czuję się do niej zaproszony przez Pana? Jak Mu odpowiadam? Co robię, by na co dzień doświadczać miłości, opieki oraz troski Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego? Amen.