Komentarz do Liturgii Słowa/ 7. Niedziela Wielkanocy. UROCZYSTOŚĆ WNIEBOWSTĄPIENIA PAŃSKIEGO, o. Grzegorz Mazur

„Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?” – pytają uczniowie tuż przed Wniebowstąpieniem. Minęło czterdzieści dni od Zmartwychwstania, a w ich sercach wciąż tli się cicha nadzieja na polityczną suwerenność, wyzwolenie spod
rzymskiej okupacji, porządek społeczny i pokój. Któż lepiej nadaje się na króla odnowionego Izraela niż Jezus?


On sam jednak szybko ucina te spekulacje. Nie okazuje przy tym zniecierpliwienia, nie obrusza się na uczniów, nie wytyka im, jak bardzo są niepojętni. Podobnie w rozmowie z Marią Magdaleną, która po Zmartwychwstaniu padła Mu do stóp i oddała
pokłon. Jezus poprosił wtedy, by Go nie obejmowała i nie zatrzymywała, ponieważ nie wstąpił jeszcze do Ojca. Dopiero po Wniebowstąpieniu, kiedy Duch Święty spocznie na Apostołach, nadejdzie czas na prawdziwą czułość i bliskość. W swoim Duchu Jezus będzie obecny w każdym chrześcijaninie, najbliżej i najintymniej, „przez wszystkie dni aż do skończenia świata”.


W jaki sposób? Przede wszystkim w sakramentach – odpowiada papież Leon XIII. Z chwilą Wniebowstąpienia, to co było widoczne w Chrystusie, jego widzialna obecność, przeszły na sakramenty. Pan cały czas żyje! Staje się dla nas Pokarmem w Eucharystii, udziela chrztu, odpuszcza grzechy podczas spowiedzi. To najbardziej widoczne miejsca Jego obecności. Jezus działa także w każdym człowieku, który się nawraca i rozwija w łasce. Kościół jest mistycznym Ciałem Pana, a my Jego członkami – trudno o większą zażyłość, wspólnotę i bliskość. Zgodnie ze słowami znanej modlitwy św. Teresy z Avila:
„Chrystus nie ma ciała tutaj, na ziemi, oprócz twojego.
Nie ma rąk, tylko twoje. Nie ma nóg, tylko twoje.
Ty jesteś oczyma, które świecą Chrystusową litością w świecie.
Ty jesteś nogami, na których chodzi, aby czynić dobro.
Ty jesteś rękami, którymi On błogosławi teraz wszystkich ludzi.
Chrystus nie ma na ziemi ciała oprócz twojego”.


Jakie reakcje budzą we mnie te słowa? Czy dziękuję Panu za Jego obecność w moim ciele? Jak jej doświadczam? Czy się nią cieszę?
Dzięki Wniebowstąpieniu wszyscy możemy czynić Chrystusa bardziej obecnym w świecie: poprzez świadectwo życia, konkretne zaangażowania, jakość relacji, które budujemy. To w gruncie rzeczy istota chrześcijańskiego powołania. Gdyby Jezus nie wstąpił do nieba, wciąż ukazywałby się nam tak jak uczniom po Zmartwychwstaniu – w jakimś konkretnym miejscu. Raz w Warszawie, innym razem w Londynie lub Nowym Jorku. Nie mógłby być jednocześnie we wszystkich zakątkach świata, nie mógłby przebywać w każdym z nas. Żyłby we własnym ciele, nie potrzebowałby więc naszych oczu, rąk i nóg tak jak potrzebuje ich teraz.