Komentarz do Liturgii Słowa na 4. Niedzielę Wielkiego Postu, o. Grzegorz Mazur OP

Ewangelia z Mszy Świętej w ostatnią niedzielę (spotkanie Jezusa z Samarytanką), perykopa, którą Kościół daje nam dzisiaj (uzdrowienie niewidomego od urodzenia) oraz ta, przewidziana w liturgii za tydzień (wskrzeszenie Łazarza), to trzy wielkie
lekcje wiary, będące od wieków podstawą katechez chrzcielnych na wielkopostnym etapie katechumenatu dorosłych, nazywanym okresem oczyszczenia i oświecenia.


Cnota wiary usprawnia i wzmacnia nasz rozum w taki sposób, że go oczyszcza i oświeca. Dzięki wierze, umysł przestaje być ślepy na to co nadprzyrodzone, sięga dalej, widzi więcej, rozumie głębiej… Wiara oczyszcza rozum z jego własnych pułapek, z których największą i pierwszą jest pokusa obojętności lub niezależności względem Boga aż po negowanie Jego istnienia.
Wierzący chrześcijanin używa rozumu i nigdy go nie pomniejsza. Jednocześnie dba o to, by w swoim myśleniu nie poprzestawać na tym co należy do świata, nie zatrzymywać się na powierzchni, ale schodzić w głąb i postrzegać rzeczywistość jak najszerzej.

Mądrość, jeden z darów Ducha Świętego polega właśnie na tym: uczymy się patrzeć Bożymi oczyma, wielowymiarowo, uwzględniając duchowe konteksty i niuanse, z miłością wobec bliźnich. Pilnie potrzebujemy dziś takiego spojrzenia – w
dobie coraz większej niestabilności gospodarczej i politycznej, w obliczu zagrożenia wojną na wielką skalę, w czasie, w którym wiele osób gubi wiarę i sens. Mimo, iż w większości przyjęliśmy chrzest w wieku niemowlęcym lub wczesnodziecięcym, nie
odbywając katechumenatu, nic nie stoi na przeszkodzie, by odczytać dzisiejszą Ewangelię z wdzięcznością za sakrament chrztu i pragnieniem odnowienia w sobie jego łaski.


Każdy z nas przychodzi na świat duchowo niewidomy. Nie z własnej winy, nie z winy swoich rodziców, ale na skutek grzechu pierworodnego. Rodzimy się w gęstym mroku, pozbawieni światła, spowici ciemnością. Na chrzcie świętym Bóg obdarza nas
wzrokiem, czyli cnotą wiary – dostajemy potencjał widzenia rzeczy nie tylko po ludzku (w kategoriach naturalnych), ale tak, jak widzi je ich Stwórca i Pan. Na chrzcie Bóg wprowadza nas w nowe życie i oferuje swoją przyjaźń. Taką drogę przeszedł
niewidomy od urodzenia. Jezus nie uwolnił go jedynie z fizycznej ślepoty, ale pomógł mu przejrzeć duchowo. Niewidomy rozpoznał w Nim Syna Bożego, zaufał Mu, nawiązał bliższą relację. Zaczął widzieć tam, gdzie pozostali, zwłaszcza faryzeusze,
wciąż byli ślepi. Nie zawahał się dać świadectwa, bez względu na przykre konsekwencje i osobiste koszty, które z tego tytułu poniósł.


Podziękujmy dziś Panu za sakrament chrztu i ufnie prośmy o sprawne oczy duszy, o światło wewnętrznego widzenia, dzięki któremu tylko w Nim szukać będziemy oparcia, poczucia bezpieczeństwa, ratunku i zbawienia.