Komentarz do Liturgii Słowa na 5. Niedzielę zwykłą, o. Grzegorz Mazur OP

„Wy jesteście solą ziemi i światłem świata”. Sól chroni przed zepsuciem oraz daje
smak. Światło umożliwia dostrzeganie barw i odróżnianie rzeczy od siebie – sprawia,
że w ogóle coś widzimy. Sól i światło to słowa określające chrześcijańską tożsamość.
Jeśli tracimy smak albo dajemy się duchowo zgasić, to przestajemy być sobą. Kiedy
tak się dzieje? W świetle dzisiejszych czytań w dwóch sytuacjach.


Po pierwsze, wtedy, gdy zaniedbujemy wrażliwość na cudzą biedę i rezygnujemy z
uczynków miłosierdzia. „Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram – mówi dziś
prorok Izajasz – dziel swój chleb z głodnym, do domu wprowadź biednych tułaczy,
nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie odwracaj się od współziomków… wówczas
twe światło wzejdzie jak zorza… a twoja ciemność stanie się południem”.
Chrześcijanin pełniący dzieła miłosierdzia chodzi w świetle. Bóg angażuje się w życie
takiego człowieka i reaguje na jego modlitwy: „wtedy zawołasz, a Pan odpowie,
wezwiesz pomocy a On rzeknie: ‘Oto jestem’”.


Po drugie, tracimy tożsamość wtedy, gdy mimo relacji, jaką mamy z Bogiem, wciąż
chodzimy własnymi ścieżkami, polegamy bardziej na mądrości ludzkiej niż mocy z
wysoka. Świecimy, owszem, ale tylko własnym światłem. Św. Paweł pisze do
Koryntian: „Bracia, nie przybyłem, aby błyszcząc słowem i mądrością, głosić wam
świadectwo Boże… stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim
drżeniem… aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy
Bożej”. Paweł przyznaje się do słabości, nie udaje lepszego od siebie. Jest
autentyczny. Autorytet, w którym głosi nie opiera się na jego zdolnościach i zaletach,
ale pochodzi od Boga. Tracimy niekiedy zbyt wiele z tożsamości soli i światła,
pokładając nadzieję w ludzkich środkach i zapominając o tym, że akceptacja własnej
słabości to warunek konieczny jej pokonania. Koncentracja na Panu, zawierzenie Mu
tego co trudne, to przejaw mądrości i miłosierdzia względem siebie. To pierwszy krok
do tego, by przestać się chować i nadmiernie skupiać na sobie. Papież Franciszek
uczy, że oznaką zdrowo przeżywanej tożsamości w wierze jest umiejętność wyjścia do
drugiego człowieka, takiego stanięcia przed nim, jakiego przykład daje nam dziś św.
Paweł.


Czy potrafię odważnie kapitulować wobec mocy Bożej? W czyim autorytecie żyję i
świadczę jako chrześcijanin? Jakim światłem błyszczę? Czy moje słowa i uczynki
mają smak czynnego miłosierdzia, również względem siebie? Amen.