Komentarz do liturgii słowa na Trzydziestą Pierwszą Niedzielę zwykłą 🕊

Komentarz do liturgii słowa na Trzydziestą Pierwszą Niedzielę zwykłą 🕊

„Zacheusz” znaczy „czysty” albo „niewinny”. Niestety, życie Zacheusza było brudne i dalekie od niewinności. Do imion w Biblii przywiązywano wielką wagę, ponieważ wyrażały one tożsamość i powołanie osoby. Imieniem rodzice sygnalizowali też oczekiwania względem własnego dziecka. Zacheusz zawiódł, utracił tożsamość i zgubił sens życia. Dlatego Pan Jezus zwraca się do niego po imieniu – takie prawo wobec obcego człowieka miał tylko prorok. Przypominając Zacheuszowi, kim naprawdę jest, Jezus budzi w nim tęsknotę za zmianą i nawróceniem.

Będąc przełożonym celników, Zacheusz miał się z czego nawracać. Dysponował znacznymi pieniędzmi, które – delikatnie mówiąc – nie zawsze zarabiał uczciwie. Ustaliwszy z administracją rzymską wysokość podatków, mógł je zawyżać, tak by czerpać wymierny procent z naddatku. Zacheusz niekoniecznie okazywał w ten sposób zachłanność czy chciwość. Raczej był to jego sposób radzenia sobie z wewnętrzną pustką oraz odrzuceniem i znienawidzeniem ze strony podatników. Najprawdopodobniej traktował też swoją pracę ucieczkowo. Przypominał sykomorę, na którą wszedł, by zobaczyć Jezusa.

Sykomora to dziki figowiec. Taki był Zacheusz – duchowo zdziczały. Bezduszny, nieczuły, zalękniony i bezwzględny. Poczucie winy oraz pustki zagłuszał materializmem. Na szczęście Pan Jezus znał serce Zacheusza i jego najskrytsze tęsknoty. Tylko Zacheuszowi i po raz jedyny w całej Ewangelii mówi, że coś musi. „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w Twoim domu”. Zacheusz nie spodziewał się takiego wyróżnienia. Pewnie zauważył też w oczach Pana prawdziwą miłość i troskę. „Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany”. Wtedy stał się cud.
Zacheusz sam wyznaczył sobie pokutę za popełnione grzechy – zrobił to odważnie i szczerze, z potrzeby serca 💗

Zadośćuczynienie, do którego się zobowiązał, było niezwykle szczodre. Kto wie, czy nie po raz pierwszy w życiu, pod wpływem spotkania z Panem, doświadczył wolności i bezwarunkowej akceptacji. Co ciekawe, Zacheusz nie zmienił zawodu, a przynajmniej nic o tym nie wiemy. Zmienił za to swoje myślenie i postępowanie. Stał się uczniem. Odnalazł tożsamość i sens. A wszystko to dzięki pragnieniu ujrzenia Pana idecyzji wejścia na sykomorę. Ryzykując kompromitacją, Zacheusz zdobył się na krok radykalny, czyli taki, który nie mógł pozostać bez Bożej odpowiedzi. „Zejdź prędko!” – usłyszał od Pana. Nie zwlekaj. Przed Tobą kluczowa decyzja, więc nie odkładaj jej na później.

Jakie ważne decyzje w moim życiu czekają na podjęcie? Co jest sykomorą, na którą, być może, obawiam się wspiąć? Jakie słabości i lęki potrzebuję przekroczyć (w sobie, w relacjach z innymi), by móc skutecznie zawalczyć o takie spotkanie z Jezusem, które przekształci moje życie, da mu nową głębię, kierunek i smak? 🌅

Dodaj komentarz