Komentarz do liturgii słowa na Trzydziestą Niedzielę zwykłą 🕊

Komentarz do liturgii słowa na Trzydziestą Niedzielę zwykłą, ks. Grzegorz Mazur 🕊

Pan Jezus kieruje dzisiejszą przypowieść do osób przekonanych o własnej sprawiedliwości, zbyt pewnych siebie i patrzących z góry na innych. Modlitwa faryzeusza jest fałszywa i problematyczna, ponieważ tylko pozornie kontaktuje go z Bogiem. O wiele bardziej faryzeusz modli się do własnego ego, siebie samego stawia za wzór i na sobie się skupia. Nie tyle odnosi swoje życie do Boga, co do ludzi wokół. Porównuje się. Próbuje „sprzedać” Panu zachwyt nad swoją rzekomą prawością i pobożnością.

Modlitwa celnika to przeciwległy biegun – jest prawdziwa i szczera. Nie tylko dlatego, że uznaje on swoje grzechy i prosi o miłosierdzie, ale przede wszystkim z powodu Jego wewnętrznego nastawienia i zaufania, jakie okazuje Bogu. Celnik stawia Pana Boga w centrum i na Nim się koncentruje. Jest pokorny. Zna swoje miejsce i wartość, dlatego stać go na przyznanie się do słabości. Nie poniża siebie, ale też nie przecenia własnych możliwości. Nie wynosi się ani nie pyszni. Jak wiadomo, nadmiar pokory łatwo przeradza się w pogardę względem siebie, a jej niedomiar skutkuje pychą. Celnik unika obydwu tych skrajności.

Pokora odgrywa kluczową rolę w pogłębianiu żywej relacji z Bogiem. Faryzeuszowi jedynie wydaje się, że taką relację ma. Znacznie bliżej Pana, pomimo swojej grzeszności, znajduje się celnik. Dlatego nie wątpi w możliwość nawrócenia i zmiany dotychczasowego życia. Ufa Bogu i do końca się przed nim otwiera.

Celnik daje nam przykład właściwie rozumianej, ewangelicznej miłości siebie. Dobrze jest widzieć i doceniać to, że coś potrafię i znaczę, ale bez fałszywej dumy, faryzejskiej dwulicowości i przypisywania zasług tylko sobie. Pokorna samoocena nigdy nie wyklucza pozytywów. Wręcz przeciwnie, prowadzi do odkrywania, wciąż na nowo, rozległych pokładów dobra, które Pan Bóg w nas złożył. Pokora umożliwia szczerą wdzięczność i radość z otrzymanych talentów, pomaga je rozwijać i pomnażać. Dzięki pokorze możemy skutecznie uruchomić drzemiący w nas potencjał, a przez to lepiej poznawać siebie i cieszyć się życiem. Pokora gwarantuje autentyczne i bliskie relacje z ludźmi. Nadaje im smak. Otwiera nas także na Pana Boga i plan, jaki przygotował, abyśmy mogli być spełnieni i szczęśliwi.

Czy potrafię – tak jak celnik – modlić się z pokorą i miłością do siebie? A może wciąż bliżej mi do faryzeusza, przekonanego o własnej sprawiedliwości i moralnej poprawności? Jakim iluzjom na swój temat ulegam? Na ile relacja, którą mam z Panem Bogiem, oczyszcza moje spojrzenie na siebie i bliźnich? Czy prowadzi mnie do coraz lepszej znajomości darów, w które Bóg tak hojnie mnie wyposażył?

Dodaj komentarz