Niewiasto, nikt cię nie potępił?

Komentarz do Liturgii Słowa na 5. Niedzielę Wielkiego Postu (3 kwietnia) – ks. Grzegorz Mazur

1. czytanie (Iz 43, 16-21)
Obietnica nowego wyzwolenia

Psalm (Ps 126 (125), 1b-2b. 2c-3. 4-5. 6 (R.: por. 3a))
Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas

2. czytanie (Flp 3, 8-14)
Upodabniając się do śmierci Chrystusa, dojdę do powstania z martwych

Aklamacja (Jl 2, 13bc)
Chwała Tobie, Słowo Boże

Ewangelia na dziś

(J 8, 1-11)
Od tej chwili już nie grzesz

Nie znamy z imienia kobiety cudzołożnej – jest Grzesznicą, tak wszyscy o niej mówią. Ponieważ się prostytuuje, ludzie osądzają ją i szufladkują. „Dobrze wiedzą” co to za jedna… Być może znalazłem się w podobnej sytuacji: ktoś przyłapał mnie na grzechu, coś wyszło na jaw? Mój błąd z jakichś powodów stał się widoczny i wstydzę się tego. Czuję się samotny, oceniony… prawie ukamienowany. Czy potrafię przyjść z tym do Pana? Najpierw u Niego szukać pomocy, kierunku i siły?
Grzech kobiety cudzołożnej nie był jednorazowy. Słowo w oryginale wskazuje na proces: kobieta grzeszyła wielokrotnie, najprawdopodobniej od lat. Tak może być też w moim życiu: od dawna z czymś sobie nie radzę, spowiadam się z tych samych lub podobnych upadków, przestaję wierzyć, że z nimi wygram… Jak to przeżywam? Jako szansę na takie spotkanie z Panem, które da mi siłę do wolności i przyniesie trwałą, pozytywną zmianę?

Paradoksalnie to właśnie grzech dla kobiety cudzołożnej stał się początkiem bliskości z Jezusem. Zupełnie inaczej niż dla mężczyzny, z którym zgrzeszyła: uciekł, zostawił ją samą, kiedy stała upokorzona przed Jezusem i okrążona przez faryzeuszy z kamieniami w rękach. Przestraszył się konsekwencji – prawo przewidywało karę również dla niego. Jeśli uciekam przed skutkami swoich grzechów, nigdy nie posmakuję wolności. Doświadczę niewoli i lęku, a w rezultacie również osłabienia więzi z Bogiem lub całkowitej jej utraty. Mój dalszy rozwój stanie pod dużym znakiem zapytania.

W konfrontacji z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie, którym – jak wiadomo – wcale nie chodziło o kobietę ani o prawo Mojżeszowe, ale o to by zastawić pułapkę na Jezusa i móc Go oskarżyć, On sam zachowuje się dość dziwnie. Pisze palcem po ziemi, jak bawiące się dziecko. Co pisze? Nie wiemy. Może winy oskarżycieli albo imiona kobiet, z którymi grzeszyli? Według św. Augustyna Jezus pisał słowo „cudzołóstwo”, które zasypywał wiejący wiatr. Wiatr to Duch Święty. Usuwa grzech i daje prawdziwą wolność, dzięki której człowiek staje się panem siebie. Kobieta cudzołożna otrzymuje na nowo w darze siebie samą wraz z łaską nie-grzeszenia i nawrócenia.

Jezus pisząc palcem po ziemi jest pochylony, być może siedzi, ustawia się poniżej cudzołożnicy: patrzy na nią z dołu, nie z góry. Zwraca się do niej z ogromnym szacunkiem. „Niewiasto, nikt cię nie potępił?” Tego samego słowa Pan użył tylko wobec swojej Matki w Kanie Galilejskiej: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?” (J 2,4b)

Kiedy w Piśmie Świętym Bóg trzyma w ręku piasek? Gdy stwarza człowieka: „Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia” (Rdz 2,7). Jezus jest Bogiem i stwarza tę kobietę na nowo, przywraca jej godność. Ocala nie tylko przed uczonymi w Piśmie i faryzeuszami, ale także przed nią samą – złym myśleniem o sobie, zaniżonym poczuciem wartości, brakiem nadziei na lepszy los. „Idź i odtąd już nie grzesz!” – mówi jej na pożegnanie. To słowa również do nas. Weźmy je dzisiaj głęboko do serca, niech w nas wybrzmią i pracują jak najdłużej! Bo niezależnie od popełnionych błędów, Bóg nigdy nikogo nie szufladkuje ani nie skreśla. Niestrudzenie o nas walczy i dla każdego pragnie głębokiej, trwałej wolności oraz szczęścia. Amen.

Komentuj 💬

Dodaj komentarz