Tragiczne wydarzenia. Środa 10 lutego 2010 roku, godzina 10:15

Kapliczka przy Fort Wola

Przy skrzyżowaniu ulic Wolskiej oraz Fort Wola w Warszawie usytuowana jest przydrożna kapliczka poświęcona Matce Boskiej. Jej figurę zobaczymy od strony ulicy Wolskiej. Rzeźba umieszczona jest w murowanej niszy kapliczki.

Kapliczka ta jest jednym z wielu tego rodzaju obiektów w stolicy. Coś jednak sprawia, że teren wokół kapliczki jest wyjątkowy i pełen symboliki. Pamięć wydarzeń z niedalekiej jeszcze przeszłości powoduje, że wszystko, co wiąże się z tym miejscem wprawia w zadumę, zmusza do zadawania wciąż tych samych pytań, skłania do modlitwy i refleksji.

Tragiczne wydarzenia. Środa 10 lutego 2010 roku, godzina 10:15.

Zimowe przedpołudnie okazuje się być ostatnimi chwilami niezwykłego bohatera, który w każdej godzinie swego życia chce bronić porządku i przeciwstawiać się złu. Właśnie wtedy, w środę rano, młodszy aspirant Andrzej Struj, policjant Komendy Stołecznej Policji, ubrany po cywilnemu, wraca z zakupów. Znajduje się na przystanku, przy którym stoi przydrożna kapliczka, zlokalizowana przy Fort Wola. Jest to ostatni dzień jego urlopu. Za sześć dni ma przejść na emeryturę.

Na przystanku stoi także dwóch młodych, pijanych nastolatków (16 i 17 lat). Jeden z nich rzuca telefonem o ziemię i przeklina. Policjant zwraca mu uwagę, że ten zachowuje się zbyt głośno i wsiada do tramwaju, który odjeżdża. Pijany nastolatek rzuca za nim metalowym koszem, trafiając w szybę tramwaju i tłukąc ją. Z wagonu wybiega Andrzej Struj, uprzednio zatrzymawszy tramwaj. Dochodzi do szamotaniny. Policjant obezwładnia mężczyznę, który nie mogąc się ruszyć, wrzeszczy o interwencję swego kolegę. Pojawia się drugi napastnik i odciąga policjanta. Pierwszy z napastników wykorzystuje ten moment i kilkukrotnie wbija nóż na oślep w ciało Andrzeja Struja. Jeden z ciosów trafia prosto w serce policjanta, który dwie godziny później umiera w szpitalu.

Kim był Andrzej Struj?

12 lat po tych wydarzeniach emocje wśród ludzi nie słabną. Każdy ze znajomych Andrzeja Struja doskonale pamięta jego postać oraz to, co działo się feralnego dnia 10 lutego 2010 r.

Jakim człowiekiem był Andrzej Struj? W chwili śmierci miał zaledwie 42 lata. Osierocił dwie córki – Krysię i Monikę. Z relacji osób, pracujących z Andrzejem Strujem dowiadujemy się, że kochał swoje dzieci ponad życie i nie wstydził się o tym mówić. Pani Katarzyna, koleżanka z sekcji, która jeździła z Andrzejem Strujem w patrolu w 2009 r. mówi tak, cyt: „Był fantastycznym ojcem. Strasznie kochał swoje dwie córki Krysię i Monikę. Pieszczotliwie nazywał je swoimi gwiazdeczkami. Kochał je nad wszystko. Wprowadzając się do nowego mieszkania, szukał rolet do okien z motywem gwiazd. Kupił i w pokojach dziewczynek zamontował granatowe rolety z białymi gwiazdkami.

Był też bardzo zżyty ze swoimi rodzicami. W stosunku do kolegów z pracy zawsze był serdeczny, wesoły, gotowy pomagać innym. Nigdy też nie odmówił nikomu pomocy. Był człowiekiem bardzo obowiązkowym. Koledzy z pracy nazywali go żartobliwie „Struś”. Pomimo pogodnego usposobienia był również spokojny i opanowany. Jego koleżanka Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji mówi także, cyt.: „Zawsze reagował na krzywdę wobec innych, akty wandalizmu czy wszelkiego zła. Szczególnie na sercu leżały mu sprawy dzieci. Nie miał pobłażania dla tych, którzy je krzywdzili. Był bardzo wrażliwy na tym punkcie. […] Był serdeczny, przyjacielski, spokojny, ale nigdy nie odpuszczał.

Andrzej Struj należał do grupy „PUMA”. Była to specjalna, elitarna jednostka, przeznaczona do walki z groźnymi przestępcami i złodziejami samochodów. Ukończył sztuki walki. Był honorowym krwiodawcą. Był też moderatorem policyjnego forum internetowego. Figurował na nim pod pseudonimem „Ans”. Pani Wioletta Szubska mówi: „Był tam [na forum, przyp. red.] bardzo aktywny, udzielał się, doradzał kolegom. Po jego śmierci na forum nastała cisza. Koledzy policjanci, którzy również udzielali się na forum, nazwali Strusia 'Nieśmiertelnym Moderatorem’. […] Lubił czytać książki. Jego ulubionym autorem był Grzesiuk. […] Ze wszystkiego potrafił się cieszyć. Nawet z najmniejszych, nic nie znaczących rzeczy. Pomagał zawsze i wszędzie.

Śmierć Andrzeja Struja w oczach innych

Śmierć Andrzeja Struja wywołała poruszenie dosłownie u wszystkich. Pełni złości byli mieszkańcy Warszawy. Ogromny smutek i niedowierzanie zapanowało wśród policjantów. Cały kraj oddawał hołd zabitemu policjantowi. Nikt nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Do dzisiaj w rocznicę śmierci Andrzeja Struja obok przystanku tramwajowego płoną znicze, a pod kapliczką przy Fort Wola składane są wieńce i odbywają się uroczystości na znak, że nikt nie zapomniał.

Pani Katarzyna wspomina dzień 10 lutego 2010 r. ze smutkiem. O wszystkim dowiedziała się, będąc na służbie. Początkowo nikt nie wiedział, co się dzieje, ponieważ jeden z patroli wciąż wzywał przez radio przełożonego. Cyt.: „W końcu zadzwoniłam do jednego z policjantów, który mógł mieć wiedzę o tym, co się dzieje. I ten kolega powiedział mi, cyt. 'Struś dostał noża i został przewieziony do szpitala’. Nastąpiła jedna wielka mobilizacja i szukanie sprawców, którzy rozbiegli się w różne strony. Szybko zostali ujęci i przewiezieni na komendę. W międzyczasie otrzymaliśmy smutną informację, że Struś nie żyje. Wtedy już mi łzy poleciały. To było tak surrealistyczne. Nie mogliśmy w to uwierzyć. Przecież takie rzeczy zdarzają się innym, ale nie nam.” Wieczorem tego dnia policjanci spotkali się na policyjnym parkingu. Nikt nie mógł nic powiedzieć. Zapanowało ogólne milczenie i smutek.

Pani Wioletta Szubska w tym dniu była na urlopie wypoczynkowym, przebywała z rodziną. O śmierci Andrzeja Struja dowiedziała się przez telefon, od kolegi z pracy. Wielkie wrażenie wywarły na niej oglądane tego dnia materiały wideo w telewizji z akcji udzielania pierwszej pomocy Andrzejowi. Do dzisiaj wspomina te relacje, jako straszne. Po powrocie do pracy wspomina ogromny smutek i przygnębienie wśród kolegów. Naczelnik zwrócił się do niej z prośbą o zorganizowanie wszystkich czynności, związanych z pogrzebem, jak zamówienie wieńca, przygotowanie dla Andrzeja Struja nowego munduru, w którym miał być pochowany. Cyt.: „Byłam dumna, że to właśnie mi przypadła taka funkcja, że mogę coś zrobić od siebie. Potem był pogrzeb. To była bardzo duża uroczystość. Na taką zasłużył. Przyjechały delegacje z całej Polski, ludzie z rządu, prezydent Lech Kaczyński, który pośmiertnie nadał mu stopień podkomisarza […], dostał odznaczenie od Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, złotą odznakę 'Zasłużony Policjant’.

Śmierć Andrzeja Struja bardzo przeżyła jego rodzina. Pani Wioletta mówi, że rodzice bardzo źle znieśli śmierć syna. Co jest oczywiście zrozumiałe. Policjanci odwiedzali ich co roku w rocznicę śmierci, przywozili policyjne gazety, w których ukazywały się artykuły dotyczące ich syna. Policja miała też kontakt z bratem Andrzeja Struja, który wtedy przebywał za granicą.

Tramwaje Warszawskie również, przez cały czas od momentu tragicznych wydarzeń, były zaangażowane we wszystko, co działo się po ugodzeniu Andrzeja Struja nożem. Pan Marcin Kozoń z Biura Nadzoru Ruchu mówi, że natychmiast oddelegowano pracownika na miejsce zdarzenia. Pracownik ten znalazł się tam już po 8 minutach od chuligańskiej napaści. Cyt.: „Na miejscu podjęliśmy interwencję. To wydarzenie poruszyło nas wszystkich. Różne emocje nami targały: smutek, niedowierzanie, oburzenie. Jako Spółka od samego początku próbowaliśmy w jakikolwiek sposób pomóc rodzinie. Czas upływał i nie chcieliśmy, aby wszystko zostało szybko zapomniane. Chcieliśmy upamiętnić to miejsce, jako wyraz naszego szacunku do tego policjanta. To był bohater!

Jakie zmiany przyniosła śmierć bohatera Andrzeja Struja?

Pani Wioletta bardzo pięknie oddaje cały sens wydarzeń, jakie miały miejsce już po śmierci Andrzeja Struja Cyt.: „Skończyło się życie Andrzeja, ale on cały czas w nas żyje, w naszych wspomnieniach, naszych sercach, w naszej służbie. Coś się skończyło, ale też coś się zaczęło.

Śmierć policjanta Andrzeja Struja przede wszystkim zapoczątkowała cały szereg zmian w prawie. Nastąpiły zmiany w Kodeksie Karnym. I tak, między innymi, Art. 25 otrzymał brzmienie:

Art. 25. KK Obrona konieczna

§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

§ 2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

§ 2a. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące.

§ 3. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.

§ 4. (uchylony)

§ 5. (uchylony)

Policjanci po służbie mogą teraz także nosić przy sobie broń. Nie muszą, ale co ważne, mogą. W czasie, gdy zginął Andrzej Struj, policjanci nie mogli nosić broni palnej poza służbą. Nastąpiły również inne duże zmiany w prawie.

Upamiętnienie Andrzeja Struja

Miejscem, w którym postanowiono upamiętnić osobę Andrzeja Struja, stała się przede wszystkim kapliczka stojąca przy przystanku tramwajowym, na którym został śmiertelnie raniony policjant. Ufundowały ją Tramwaje Warszawskie, które uprzednio wyremontowały kapliczkę, gdyż znajdowała się ona w bardzo złym stanie. W pierwszą rocznicę śmierci policjanta odbyło się uroczyste odsłonięcie tablicy przy udziale rodziny, policjantów oraz przedstawicieli Zarządu Tramwajów Warszawskich. W roku 2020 powieszono na kapliczce także drugą tablicę poświęconą pamięci Andrzeja Struja. Ufundowało ją środowisko policyjne.

W dniu 4 lipca 2019 r. na wniosek Komendanta Głównego Policji, Rada Miasta St. Warszawy podjęła uchwałę w sprawie nadania miejscu tragicznych wydarzeń nazwy „Skwer Andrzeja Struja”.

Na cześć zmarłego policjanta powstał, dzisiaj już  Międzynarodowy Turniej Służb Mundurowych w Piłce Nożnej Halowej im. podkom. Andrzeja Struja. Pierwszy turniej odbył się już miesiąc po tragicznej śmierci. Jego pomysłodawcą był młodszy inspektor w stanie spoczynku Andrzej Kuczyński. Pierwszy turniej odbywał się na świeżym powietrzu na boisku, reszta turniejów odbywała się już w hali. Z czasem do turnieju dołączyły się ośrodki sportu i rekreacji oraz inne służby mundurowe takie, jak Służba Więzienna, ABW, Straż Pożarna, Służba Celna, a także księża oraz służby mundurowe z zagranicy, np. Ukrainy czy Litwy. Dzisiaj bierze w turnieju udział ponad 100 drużyn. Żona Andrzeja Struja wraz z córkami rozpoczynają turniej pierwszym kopnięciem piłki. Nagrodą w turnieju jest puchar Komendanta Głównego Policji.

Za bohaterskie czyny policjantów ustanowiono też 10 lutego 2021 r. odznaczenie resortowe Medal imienia podkom. Policji Andrzeja Struja.

Co roku 10 lutego wszystkie tramwaje, które przejeżdżają przez przystanek, na którym miały miejsce tragiczne wydarzenia, używają krótkotrwale dzwonka w czasie odbywania się uroczystości rocznicowych. Ma to być sygnał, że pamięć i świadomość ubiegłych wydarzeń jest wciąż żywa.

Co roku pod kapliczką odbywają się uroczystości z udziałem przedstawicieli różnych władz, policji oraz pracowników Tramwajów Warszawskich.

A co się stało ze sprawcami śmierci Andrzeja Struja? Otrzymali wyroki 25 i 15 lat i obecnie wciąż przebywają w więzieniu.

Szczególne podziękowania kierujemy do:

  • Wioli Szubskiej, koleżance Andrzeja Struja z Komendy Głównej Policji
  • Kasi vel Bożence, koleżance z sekcji

oraz

  • panu Marcinowi Kozoniowi z Biura Nadzoru Ruchu Tramwaje Warszawskie,
    za zaangażowanie, za poświęcony nam czas, szczerą rozmowę i udzielenie tego jakże przejmującego wywiadu.